Heksakosjoiheksekontaheksafobia
1. Wado Vice
2. Bestia z Wadowic
3. Heksakosjoiheksekontaheksafobia
4. Jebać PiS
5. Cyborg Karol Marks
6. Diss na Sknerusa
7. Ciężka Dola Polskiego Przedsiębiorcy
8. Penisy i Cycki (Jebać Cenzurę)
9. Monstrualna Manipulacja Odbytnicza
10. Nadal Nie Umiemy Grać
11. Międzygalaktyczny Odbyt Wessie Wszystko
Kreditsy
Wokal, perkusja: Krzych
Gitara, gitara akustyczna, bity (#6): Ad
Okładka: Krzych
Teksty: Krzych
Muzyka: Krzych, Ad
1. Wado Vice
(instrumental)
2. Bestia z Wadowic
To miasto ogólnopolską stolicą zbrodni
Policja nie zapuszcza się tu już od wielu dni
Gang GMD grasuje, małe dzieci porywa
I składa je w ofierze, demony se przyzywa
Na czele gangów gorszych niż włoska Cosa Nostra
Stoi tajemnicza, żółtawa zła postać
Król pedofilów, morderców i wojennych zbrodniarzy
To nie człowiek, to jakiś potwór jebany
Ulicami w nocy, krążą ciemne moce
To nadchodzi ta bestia
Krzyki oraz płacze, biedne dzieci straszą
Dorwie zaraz je bestia
Gwałci małe dzieci, wszystkie jak podleci
On!
Bestia z Wadowic
Bestia z Wadowic
Nocami w Wadowicach masz wpierdol murowany
Krzyki kolejnych ofiar obijają się o ściany
Nie bierz ze sobą telefonu ani portfela
Gang GMD i tak skroi cie do zera
Frekwencja w przedszkolu już spadła poniżej połowy
A w śmietnikach znajdują ucięte dziecięce głowy
Dilerzy metaamfetaminy stoją na każdym rogu
Na jego rozkaz sprzedają licealistom znowu
Ulicami w nocy, krążą ciemne moce
To nadchodzi ta bestia
Krzyki oraz płacze, biedne dzieci straszą
Dorwie zaraz je bestia
Gwałci małe dzieci, wszystkie jak podleci
On!
Bestia z Wadowic
Bestia z Wadowic
Chociaż trupy wszędzie, ulice krwią zbrukane
Media milczą, bo gacie mają obsrane
Żaden nie odważy się złamać milczenia
Bo szef mafii im szybko powie do widzenia
Jeśli ktoś tylko postawić się spróbuje
Szybko mułu z dna rzeki posmakuje
Na dno takich śmiałków on zawsze wysyła
Postrach Wadowic, wszechpotężny Don Wojtyła
Słychać znów płacz, lecz pomoc nie spodziewana
W śmietniku wyląduje dziecka dupa rozepchana
Pielgrzymują do Wadowic wycieczki księży
Na bezkarne ruchanie dzieci chętny jest każdy
Lepiej się urodzić w Somalii lub Korei Północnej
Niż poznać wadowickie pedofilskie orgie nocne
Wszystko nadzoruje pedofilów król
Więc pokłoń się bestii, lub poczujesz ból
Ulicami w nocy, krążą ciemne moce
To nadchodzi ta bestia
Krzyki oraz płacze, biedne dzieci straszą
Dorwie zaraz je bestia
Gwałci małe dzieci, wszystkie jak podleci
On!
Bestia z Wadowic
Bestia z Wadowic
Bestia z Wadowic
Bestia z Wadowic
3. Heksakosjoiheksekontaheksafobia
666 - przyjdzie po ciebie
666 - nie znajdziesz się w niebie
666 - najgorsza to zbrodnia
Heksa-kosjoi-hekse-konta-heksa-fobia
Diabelskie moce krążą za tobą
Mroczną smugę zostawiasz za sobą
Zostałeś przeklęty, to bardzo źle
Zaraz ze strachu zesrasz się
6,66 za czipsy w kasie
Autobus linii 666 zbliża się
Infolinii numer też miał te cyfry
Omen to bardzo zły
666 - przyjdzie po ciebie
666 - nie znajdziesz się w niebie
666 - najgorsza to zbrodnia
666 - przyjdzie po ciebie
666 - nie znajdziesz się w niebie
666 - najgorsza to zbrodnia
Heksa-kosjoi-hekse-konta-heksa-fobia
Strach przed złą liczbą paraliżuje cię
Jak pojebany na boki odwracasz się
Paniki atak w kolejny ranek
Nie pomoże już rumianek
Chmury na niebie niczym bestii znak
I numer konta też kończy się tak
Jedna szóstka, druga szóstka
Trzecia szóstka
666 - przyjdzie po ciebie
666 - nie znajdziesz się w niebie
666 - najgorsza to zbrodnia
666 - przyjdzie po ciebie
666 - nie znajdziesz się w niebie
666 - najgorsza to zbrodnia
Ta liczba przyjdzie po ciebie
Lalalalalala lalalala
Lalalalalala lalalala
Zesraj się, zeszczaj się i porzygaj
Jedna szóstka, druga szóstka, trzecia też
Przyjdzie po ciebie, nie znajdziesz się w niebie, najgorsza to zbrodnia
Przyjdzie po ciebie, nie znajdziesz się w niebie, najgorsza to zbrodnia
Heksa-kosjoi-hekse-konta-heksa-fobia
Jedna szóstka
Druga szóstka
Trzecia szóstka
Heksa-kosjoi-hekse-konta-heksa-fobia
Ta liczba przyjdzie po ciebie
Nie ukryjesz nigdzie się
Lalalalalala lalalala
Lalalalalala lalalala
Lalalalalala lalalala
Lalalalalala lalalala
4. Jebać PiS
Jebać jebać PiS
Jebać jebać PiS
Wszystkich posłów, senatorów, ministrów
Jebać jebać PiS
Aż po koła wiejskie i ogólnie wszystko
Aaaaaaaaa
Jebać jebać PiS
Brudnym kijem prosto w dupę
Jebać jebać PiS
Analnie
Chuj im w dupe
Nie popuścimy nie
Chuj im w dupe
Nie popuścimy nie
Kurwa mać - brutalnie jebać PiS
Kurwa mać - bezwzględnie jebać PiS
O, totalnie jebać PiS
Bez przerwy jebać PiS
Kurwa mać - brutalnie jebać PiS
No kurwa jego mać - bezwzględnie jebać PiS i chuuuuuuuuuuuuuj
Jebać jebać PiS
Rozżarzonym prętem metalowym
Jebać jebać PiS
Plan to stary, wykonanie nowe
Jeeeeeeeeee
Baaaaaaaaaać
(PiS)
Jebać jebać PiS
Od rana i od wieczora
Jebać jebać PiS
Pierdolona ta partia chora
Chuj im w dupe
Nie popuścimy nie
Chuj im w dupe
Nie popuścimy nie, o nie
Kurwa mać - brutalnie jebać PiS
Kurwa mać - bezwzględnie jebać PiS
O, totalnie jebać PiS
Bez przerwy jebać PiS
Kurwa mać - brutalnie jebać PiS
No kurwa mać - bezwzględnie jebać PiS i chuuuuuuuuuj
Nie popuścimy im
Chuj w dupę im, w dupę chuj im
Nie wybaczymy im
Chuj w dupę im, w dupę chuj im
Kaczyński, ty zardzewiały fiucie
Kawałku gówna na bucie
Pieseł z krzywą nogą jebał cię
Kaczyński, ty kanalio śmierdząca
Zgniłym jajem jebiąca
Ty kreaturo żenująca
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
Chuj w dupę im!
Jebać
Pis pis pis pis pis
Pis pis pis pis pis
Pis pis pis pis pis
Pis pis pis pis pis
Pis pis pis pis pis
Piiiiiiis!
5. Cyborg Karol Marks
Tajemnicza postać przemyka ulicami
Przemieszcza się po dachach, a także kanałami
Dźwięk metalowych kończyn, stalowe serce bije
Ma ołowiane włosy i tytanową szyję
Jak niegdyś robo-Ludwik, ten cyborg bezlitosny
Kogo weźmie na cel, ten nie doczeka wiosny
Targetuje złych szefów, co pensji nie dają
I pazernych bogaczy, co w pieniądzach pływają.
Kim jest ten przybysz, co burżujstwo zaora
O twarzy filozofa, ciele terminatora
Nie bój się ludu pracy, to wasz wielki przyjaciel
Tylko nie mówcie o nim liberalnemu tacie
Cyborg Karol Marks, przemierza całe miasto
Zmiażdży wszystkich wrogów, przerobi ich na ciasto
Pokona kapitalizm, pokona złodziejstwo
Zakończy wszelki wyzysk, i zniszczy całe zło
Już ku upadkowi się chyli kapitalizm
Wykończył on już wszystkich prezesów korporacji
Twój szef nie odmówi więcej należnej podwyżki
Bo stalowy likwidator po nocach mu się śni
Rząd pod przymusem wprowadził podatki progresywne
Budżet się napełnia, państwo rośnie w siłę
Lud robotniczy powstał, idzie w jego ślady
Nie ma miejsca dla wyzyskiwaczy, wypierdalać dziady
Cyborg Karol Marks, przemierza całe miasto
Zmiażdży wszystkich wrogów, przerobi ich na ciasto
Pokona kapitalizm, pokona złodziejstwo
Zakończy wszelki wyzysk, i zniszczy całe zło
Złooo x8
Cyborg Karol Marks, przemierza całe miasto
Zmiażdży wszystkich wrogów, przerobi ich na ciasto
Pokona kapitalizm, pokona złodziejstwo
Zakończy wszelki wyzysk, i zniszczy całe zło
Cyborg Karol Marks, przejeżdża cały kraj
Zbuduje nam tu wszystkim komunistyczny raj
Pomoże także tobie, pomoże także mnie
Lecz jeśliś jest miliarder, to kurwa bójta się
6. Diss na Sknerusa
Kto czyta o kaczorach komiksy
Zna czarnych charakterów wszystkich
Magika de Czar i Bracia Be
Po kartkach komiksu panoszą się
Lecz istnieje jedna, nikczemna postać
Która jest gorsza niż najgorszy zbrodniarz
Najbardziej szkodliwa społecznie kreatura
Co wciąga szczęście niczym czarna dziura
Złośliwy kaczor co krzywdzi dniem i nocą
Rozpierdala wszystko kapitalistyczną mocą
Wysysa zasoby jak wielki odkurzacz
Szansa że wiesz o kogo chodzi jest duża
Sknerus ty chuju
Z piekła wzięty skurwywuju
Kapitalistyczny ghoulu
Wyzyskiwaczy złoty królu
Siedzi se na wielkiej górze gotówki
Gdy na zewnątrz głodują tysięcy stówki
Bohater to Korwina i Andrew Ryana
Bardziej na prawo jest już tylko ściana
Zatrudnia rodzinę, płaci im pięć groszy
I gdy coś nie działa zaraz używa przemocy
Terroryzuje wszystkich pracowników swoich
Każdy kto pracuje pod nim non stop się boi
Grabi ludy prymitywne, niszczy ich kultury
Nieposłusznych zaraz wygania do dziury
Drapieżca, grabieżca i imperialista
Każde pole zasobów wyczyści do czysta
Sknerus ty chuju
Z piekła wzięty skurwywuju
Kapitalistyczny ghoulu
Wyzyskiwaczy złoty królu
Bogactwo jego zbudowane na bólu i krzywdzie
Dłuższej listy zbrodni nie napotkasz nigdzie
Za pięć złotych sprzedałby własnych dziadków
A do tego nadal nie chce płacić podatków
Żeruje na społeczeństwie, wysysa z niego soki
Bilans strat w budżecie przez niego jest wysoki
Oczywiście twierdzi, że sam do wszystkiego doszedł
Chociaż w jego fabrykach ludzie harują za grosze
Nadszedł czas by ujawnić jego zbrodnie
Gdy cię sprawiedliwość sięgnie skończysz na dnie
Trzeba znacjonalizować cały jego majątek
To będzie naprawienia zadanych krzywd początek
Sknerus ty chuju
Z piekła wzięty skurwywuju
Kapitalistyczny ghoulu
Wyzyskiwaczy złoty królu
Sknerus ty chuju
Z piekła wzięty skurwywuju
Kapitalistyczny ghoulu
Wyzyskiwaczy złoty królu
7. Ciężka Dola Polskiego Przedsiębiorcy
Podatki, pensje
Całe 2 złote za godzine
Nie można bić pięścią
Zamykać w piwnicy
Wyrzucać pracowników przez okno
Nie więcej niż 12 godzin
Dziennie
I nawet dzieci nie można
Do pracy fizycznej
Przepisy, kontrole, wszyscy wokół gnębią cię
Urzędnicy, złośliwi, ciągle czepiają się
Pracownicy, niewdzięczni, żądają byś płacił
I jak się, ma człowiek, w tym kraju bogacić
Najcięższa bezwzględnie to dola
Na ziemskim padole
Życie polskiego przedsiębiorcy
Trudne że heeeeeeeeeeeeej
W internecie
Dziś się znów pożalę
Zrobie demota na główną
O strasznych kosztach pracy
Wszystkie studenciaki wiedzą
Jak powiedział korwin
Wszyscy będą szefami
Pracownicy mają zapierdalać głodni
Gdyby tylko, był u nas, wolny rynek naprawde
Każdy biedny, kelner, założył by własną knajpę
Zrobimy, w przedszkolu, edukacyjny program
By dzieci, wreszcie nauczyć, że przedsiębiorczość dobra
Najcięższa bezwzględnie to dola
Na ziemskim padole
Życie polskiego przedsiębiorcy
Trudne że ja pierdole
Najgorszy to możliwy jest los
Na całym świecie
Nędzne nieroby o życiu
Nic nie wiecie
Do roboty już, nowy lexus sam się nie kupi
Podatki łupią mnię, muszę odegrać się, nie jestem głupi
Za mało zarabiasz, chcesz zwalić na mnie winę
Jak ci się nie podoba to sobie zausz firmę
Zausz firmę!
Zausz firmę!
Zausz firmę!
Najcięższa bezwzględnie to dola
Na ziemskim padole
Życie polskiego przedsiębiorcy
Trudne że ja pierdole
Najgorszy to możliwy jest los
Na całym świecie
Nędzne nieroby o życiu
Nic nie wiecie
Polski przedsiębiorca przyjdzie po ciebie!
Po ciebie!
Po ciebie!
Po ciebie!
8. Penisy i Cycki (Jebać Cenzurę)
Kiedyś internet był fajny
Mogłeś oglądać gołe panny
Obrazki różne na twitterze
Hentaje także na tumblerze
Kiedyś internet był dziki
Mogłeś przypadkiem wpaść na siki
Od trolla losowe goatse
Przeżycie bardzo kurwa mocne
Lecz teraz jest już inaczej
Nie pomagają krzyki i płacze
Purytańska nowa fala
Internet cały nam rozwala
Wszystkie strony zakazują
I pornografię wykopują
Pierdolą że chronią dzieci
I wycinają wszystko jak leci
Chce penisy i cycki
Na moim ekranie
Całkiem gołych kolesi
I rozebrane panie
Dajcie żyć w internecie
Dzieciom nic się nie stanie
Chce penisy i cycki
Na obiad i na śniadanie
Radykalni purytanie
Zakazują gołe panie
Korporacje ulegają
Bo o kasę się srają
Facebook wszystko banuje
Już nawet nie tylko za chuje
Tylko wspomnisz o penisie
A zaraz oberwie ci się
Tumblr wyjebał wszystko
Teraz ich akcje stoją nisko
Wrzucił porno do śmietnika
Stracił połowe użytkowników
Kolejne strony padają
Placami zabaw dla dzieci się stają
Na dzieci mam wyjebane
Wolę chujem jebać ścianę
Chce penisy i cycki
Na moim ekranie
Całkiem gołych kolesi
I rozebrane panie
Dajcie żyć w internecie
Dzieciom nic się nie stanie
Chce penisy i cycki
Na obiad i na śniadanie
Jebać
Cenzurę zjebaną, jebać
Cenzurę zasraną, jebać
Od lewej i prawej, jebać
Wieczorem i z rana
Jebać
cenzurę śmierdzącą, jebać
Purytan przeklętych, jebać
Obrońców moralności, jebać
Samozwańczych świętych
Jebać
cenzurę pieprzoną, jebać
Odgórne nakazy, jebać
Tchórzliwe korporacje, jebać
Od rządu zakazy
Chce penisy i cycki
Na moim ekranie
Całkiem gołych kolesi
I rozebrane panie
Dajcie żyć w internecie
Dzieciom nic się nie stanie
Chce penisy i cycki
Na obiad i na śniadanie
Cenzura przyjdzie po ciebie
9. Monstrualna Manipulacja Odbytnicza
Nowa giera
Fajna zabawa
Lecz nie wiesz jaka
To poważna sprawa
To nie byle strzelanka
Czy symulator
To zżeracz czasu
Zwany MMO
Zaczynasz powoli bez przypału
Lecz szybko zaczyna wciągać cię w dół
Grasz coraz więcej godzin dziennie
Cały czas czujesz się sennie
Na craftach zarabiasz już w chuj forsy
Bez dobrego itema czujesz się gorszy
Gdy jest maintenance zaczynasz ryczeć
I głośno krzyczeć
Grasz coraz więcej
O każdej porze
Stałeś się jednym
Z telewizorem
Puszek po monsterach
Stoi góra cała
I pudełek po pizzy
Też sterta niemała
Siedzisz na necie przez doby całe
Rachunek za internet przeraża mamę
Światła w pokoju już nie zapalasz
Po ciemku swojego ulta odpalasz
Praca czy szkoła znaczenia nie mają
Gdy w grze przed twoją potęgą srają
Zostaniesz legendą w growym świecie
I memem w internecie
Grasz - całymi dniami i nocami
Jesz - na obiad przekąski palcami
Wcią-gneło cię w odbyt wielkie zło
Nie - ma życia poza MMO
Grasz - całymi dniami i nocami
Jesz - na obiad przekąski palcami
Wcią-gneło cię w odbyt wielkie zło
Nie - ma życia poza MMO
Zapieprzasz codziennie
Lecz ciągle ci mało
Grać tak samemu
To trochę nudnawo
Zaczynasz więc truć
Wszystkim znajomym
By dołączyli do ciebie
W tym piekle growym
Na facebooku i na twitterze
Opowiadasz o swojej growej wierze
Wciskasz każdemu kto cię posłucha
Swym głosem ich uszy ruchasz
Jak nie chcą to mają problem
Przecież to MMO takie dobre
Niech więc staną się nową osobą
I nerdują z tobą
Grasz - całymi dniami i nocami
Jesz - na obiad przekąski palcami
Wcią-gneło cię w odbyt wielkie zło
Nie - ma życia poza MMO
Grasz - całymi dniami i nocami
Jesz - na obiad przekąski palcami
Wcią-gneło cię w odbyt wielkie zło
Nie - ma życia poza MMO
Nie ważne ile razy zaprzesz się
Zaraz kolejny raz usłyszysz że
Czy wiesz, że wysoko oceniane przez krytyków MMORPG Final Fantasy XIV ma teraz rozszerzony darmowy okres próbny obejmujący zakres do 60 poziomu, w tym wielokrotnie nagradzane rozszerzenie Heavensward?
NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!
10. Nadal Nie Umiemy Grać
Dzikie wrzaski, głupie riffy, i solówki z dupy
Brzmienia brzydko pachnące i o smaku kupy
Bębny dawno niestrojone, zużyte talerze
Wokal brzmi paskudnie prawie jak zarzynane zwierze
Przestery, szumy, pierdy, krzyki oraz płacze
Nic lepszego nie ma wcale, nie da się inaczej
Takie właśnie denne dźwięki groźne jak cholera
Usłyszysz odpalając nową płytę Erredupizera
Bo my wcale nie umiemy śpiewać
No i nadal nie umiemy grać
Ani nawet porządnie rymować
Kurwa kurwa, kurwa kurwa mać
Serio serio serio serio nie umiemy śpiewać
Serio serio serio serio nie umiemy grać
Serio serio serio serio nie umiemy śpiewać
Serio serio serio serio kurwa kurwa mać
Zaczęliśmy grać prawie 15 lat temu
Napełnieni mocą kebaba, ważniejszą od tlenu
Dużo mówiliśmy o tym jak chujowo gramy
I że sposobu na poprawę wcale nie znamy
Minęło tyle lat lecz nadal nic się nie zmieniło
Gdy nas usłyszysz jak dawniej nie będzie ci miło
Przez ten czas długi nie nauczyliśmy się niczego
Więc szykuj uszy na sieczkę mój drogi kolego
Bo my wcale nie umiemy śpiewać
No i nadal nie umiemy grać
Ani nawet porządnie rymować
Kurwa kurwa, kurwa kurwa mać
Serio serio serio serio nie umiemy śpiewać
Serio serio serio serio nie umiemy grać
Serio serio serio serio nie umiemy śpiewać
Serio serio serio serio kurwa kurwa mać
Dzikie wrzaski, głupie riffy, i solówki z dupy
Boli to zmysły jak smak skwaśniałej zupy
Nie ma nadziei że kiedyś coś zmieni się
Przyjemność to jak oglądać zarzynane misie
Lecz nie kłam drogi słuchaczu, że to lubisz wiemy
Dostarczymy ci dawkę świeżego spaczenia
Zagłada nadciąga gorsza od reżimu Hitlera
Oto zupełnie nowa płyta Erredupizera!
Bo my wcale nie umiemy śpiewać
No i nadal nie umiemy grać
Ani nawet porządnie rymować
Kurwa kurwa, kurwa kurwa mać
Serio serio serio serio nie umiemy śpiewać
Serio serio serio serio nie umiemy grać
Serio serio serio serio nie umiemy śpiewać
Serio serio serio serio kurwa kurwa mać
Bo my wcale nie umiemy śpiewać
No i nadal nie umiemy grać
Ani nawet porządnie rymować
Kurwa kurwa, kurwa kurwa mać
Serio serio serio serio nie umiemy śpiewać
Serio serio serio serio nie umiemy grać
Serio serio serio serio nie umiemy śpiewać
Serio serio serio serio kurwa kurwa MAAAAAAĆ
11. Międzygalaktyczny Odbyt Wessie Wszystko
Astronomowie mają zmartwienie
Na niebie pojawiają się dziwne cienie
Jedna po drugiej gwiazdy znikają
Ciemnymi punktami w niebiosach się stają
Nowy tajemniczy fenomen kosmiczny
Tłumaczy zagadkę zjawiska przyczyn
Ta niepozorna brązowa poświata
To wyzwanie dla całego wszechświata
Czy wytłumaczenie tej tajemnicy może być tak głupie
Czy przeznaczeniem wszelkiej materii jest zginąć w kosmicznej dupie
Gorszej dziury nie mógłbyś sobie wyśnić
Międzygalaktyczny odbyt wessie wszystko
Zostawi za sobą tylko ciemność
Zgniecie nas w analną jedność
Słońce ostatni raz na niebie błysło
Międzygalaktyczny odbyt wessie wszystko
Tak kończą się tego wszechświata losy
I jest tu w środku ciasno dosyć
Aaaa
Mgławice ta dupa wciąga jak pierdy
Zupełnie są czarne miejsca jasne niegdyś
Galaktyki kolejne w nicości znikają
A naukowcy w NASA już w gacie srają
Czarne dziury się nie umywają
I one ofiarami odbytu się stają
To co się tam dzieje łamie prawa fizyki
Nie wymyśliłby tego nawet zjeb z politechniki
Czy to nie piękne, że ludzie, zwierzęta, kosmici i wszystkie byty
Są równe i kończą tak samo, na dnie wszechpotężnego odbytu
Gorszej dziury nie mógłbyś sobie wyśnić
Międzygalaktyczny odbyt wessie wszystko
Zostawi za sobą tylko ciemność
Zgniecie nas w analną jedność
Słońce ostatni raz na niebie błysło
Międzygalaktyczny odbyt wessie wszystko
Tak kończą się tego wszechświata losy
I jest tu w środku ciasno dosyć
Wsysa gwiazdy, planety, mgławice i pulsary
Księżyce, asteroidy, komety i kwazary
Materię zwykłą, ciemną i antymaterię
Wyposażenie kuchni i starą boazerię
Organizmy jedno i wielokomórkowe
Budowle bardzo stare i te zupełnie nowe
Fiaty 126p, koguty oraz świnie
Wieloryby, płaszczki i co się w morzu nawinie
Kosmiczne cywilizacje, pradawne gwiezdne stwory
Osobliwości wszelkie i bardzo czarne dziury
Księży pedofilów i tych co tylko chleją
Uczniowski piórnik pełny ołówków oraz kleju
Światło, podczerwień, fale długie i radiowe
Promieniowanie gamma i ultrafioletowe
Wszelkie istnienie we wszechświecie
I poza nim
Gorszej dziury nie mógłbyś sobie wyśnić
Międzygalaktyczny odbyt wessie wszystko
Zostawi za sobą tylko ciemność
Zgniecie nas w analną jedność
Słońce ostatni raz na niebie błysło
Międzygalaktyczny odbyt wessie wszystko
Tak kończą się tego wszechświata losy
I jest tu w środku ciasno dosyć
Gorszej dziury nie mógłbyś sobie wyśnić
(lalalalala)
Międzygalaktyczny odbyt wessie wszystko
(lalalalala)
Słońce ostatni raz na niebie błysło
(lalalalala)
Międzygalaktyczny odbyt wessie wszystko
Wszechpotężny odbyt wessie wszystko
Aaaa
Aaaaaaa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz