sobota, 1 stycznia 2000

Teksty - Kebab Forevor



Erredupizer - Kebab Forevor

1. Kebab
2. Dlaczego Nie Jestem Humanistą
3. Analny Jezus
4. Demotywatory
5. Test Coopera
6. Być Jak Marek Bućko
7. Pedobear - Przyjaciel Dzieci
8. Aaaa! (Nic)
9. Godzilla Kontra Ludwik
10. Kordian: Historia Alternatywna
11. Awaria Radzieckiego Miga
12. Forevor
13. Dziewczyna z Jotpega

Kreditsy:
Ad - gitara prowadząca, wokal pomocniczy, gitara akustyczna
Krzych - wokal prowadzący, perkusja, keyboard
Klocek, sprzedawcy Kebabu - gadanie w tle (1)

1. KEBAB
(tekst: improwizacja)

2. DLACZEGO NIE JESTEM HUMANISTĄ
(tekst: Krzych)
(muzyka: Krzych, Ad)


Od przedszkola wiadomo już było wszystkim
Że od innych dzieci był on mniej bystrym
W czytankach litery zawsze przestawiał
I niezbyt zrozumiale myśli swe wysławiał

W podstawówce, gimnazjum dwóje i pały
Oceny na świadectwie po oczach lały
Z przedmiotów nie wychodziło kompletnie wszystko
"Mamo, już wiem, będę humanistą!"

Na humanistyczny poszedł profil
Bo matma straszniejsza aniżli pedofil
Mógł w spokoju wiersze analizować
Złą tabliczką mnożenia już się nie przejmować

Myśli sobie w swojej głowie ogolonej
"Najlepiej, jesli zdam na zarządzanie"
Magisterkę kupie sobię w internecie
Będę sprytniejszy niż te matfizowe ciecie

Lecz gdy nadeszła ostatnia klasa
Minister z rękawa wyciągnęła asa
Matematyka obowiązkowa
Rozszerzona lub choć podstawowa

Humanista w popłoch wpadł "co to ma być?
Matury nie zdam, i jak ja bedę żyć?
Nie da się przecież zdać matury z matmy
Muszę coś wymyślić, to moment ostatni!"

Jak wiadomo, humaniści, choć nie grzeszą mądrością
Cwaniactwo opanowali w sposób niesłychany
Wniósł bohater nasz na salę ściągę z łatwością
Dzięki temu egzamin bez problemu zdany
35% do szczęścia wystarczyło
Na zarządzaniu jego oblicze zagościło
Magisterka w internecie kupiona
Życiowa ambicja spełniona
Skończył studia, a teraz...

NA ZMYWAK!!!
NA ZMYWAK!!!
NA ZMYWAK!!!
NA ZMYWAK!!!

3. ANALNY JEZUS
(tekst: Krzych)
(muzyka: Krzych, Ad)


Musisz uwierzyć, że świat sześć tysięcy lat ma
Musisz uwierzyć, że Bóg wszystki twoje brudne myśli zna
Musisz wiedzieć, że piekło niechybnie czeka cię
Gdy zakupisz paczkę kondomów dziś w kasie

Twoja dupa do śmierci czysta musi być
Abyś mógł w raju po wsze czasy żyć
Jeśli wierzysz, że mgławica to obłok gazowy
Lepiej byś urodził się bez obu jąder i głowy

Kaznodzieja krzyżowy
Wojownik bez głowy
Wiernych zdobyć chce kupę
W krucyfiks uzbrojony
Wodą poświęcony
Jezusa wepchnie ci nawet przez dupę

Musisz wierzyć, że po wodzie chodzić można w sandałach
Musisz wierzyć, że zawsze trzeba spałować pedała
Rozum i logika to tylko szatański test
W naszej boskiej księdze nawet przecinek świętym jest

Bluźnierstw pełne zwykłe szkoły
Czuć zapach ognia i smoły
Matematyki diabły nauczają
O całkach w mej księdze nic nie wspominają

Kaznodzieja krzyżowy
Wojownik bez głowy
Wiernych zdobyć chce kupę
W krucyfiks uzbrojony
Wodą poświęcony
Jezusa wepchnie ci nawet przez dupę

4. DEMOTYWATORY
(tekst: Ad)
(muzyka: Ad)


Siedzi sobie gość przed komputerem,
Można gościa nazwać życiowym zerem,
Na ekranie zdjęcia - przeróżne stwory,
W pasku adresu - demotywatory.

Pozdrawiają humaniści,
Narzekamy na śledzika,
Ktoś w komentach zjechał neo,
Hardkor se po kablu fika.

Co 15 sekund stronę refreshuje,
Na ekranie skaczą kolorowe chuje,
Ktoś znowu pomylił portal tematyczny,
Demoty są niczym magazyn erotyczny.

Ref: Pozdrawiają humaniści,
Narzekamy na śledzika,
Ktoś w komentach zjechał neo,
Hardkor se po kablu fika.

Widzę głupie zdjęcie, dodam na demota,
Jak szwagier po pijaku, wcina grzecznie kota.
Wyleją na mnie ludzie, bluzg pełen kubek kawy,
Ale ja za to mam 5 minut sławy.

Ref: Pozdrawiają humaniści,
Narzekamy na śledzika,
Ktoś w komentach zjechał neo,
Hardkor se po kablu fika.

Całe życie jest przed kompem? Serio? No co Ty?
Znajdz prawdziwe życie! Wyłącz demoty!
Fakt to prawdziwy, fakt to bardzo zły!
Bo następny na demotach będziesz TY!

Demotyyy! Przyjdą po Ciebie!
Demotyyy! Buahahahaha!
Demotyyy! Przyjdą po Ciebie!
Demotyyy! Buahahahaha!

5. TEST COOPERA
(tekst: Krzych)
(muzyka: Ad, Krzych)


Dzisiaj na WFie idziecie biegać nad kanałek!
Miny uczniów, jakby ktoś im w odbyt wepchął wałek
Już czujesz bolące nogi, już rzygać się chce
Lecz nie wymigasz się, wiesz o tym dobrze

Trasa biegu niczym z piekła wzięta jest
Na radioaktywne drzewo szcza dwugłowy pies
Karki i menele krzywo patrzą się na nas
A z rzeki wylewa się czasem siarkowy kwas

Test Coopera, o cholera
Ocena spada do zera
Masz przesrane, przerąbane
No po prostu przeee...kichane
Test Coopera, o cholera
Ocena spada do zera
Masz przesrane, przerąbane
No po prostu przeee...kichane

Trzech uczniów w wirze czasoprzestrzennym zniknęło
Dwóch innych UFO czy inne coś porwało
Slalom robimy między niewypałami
I równie starymi w drodze dziurami

Kolega któryś na minę znów wlazł
Pożar po wybuchu na szczęście już zgasł
Przy życiu szczęśliwców już bardzo mało
A jeszcze pięć minut do końca zostało

Test Coopera, o cholera
Ocena spada do zera
Masz przesrane, przerąbane
No po prostu przeee...kichane
Test Coopera, o cholera
Ocena spada do zera
Masz przesrane, przerąbane
No po prostu przeee...kichane

Tłumacz się teraz, co strasznego po drodze przeżyłeś
Bo masz trzy i pół kółka i nie zaliczyłeś

6. BYĆ JAK MAREK BUĆKO
(tekst: Krzych)
(muzyka: Ad, Sex Pistols)


Blaskiem geniuszu nas oświeca
Wszystkie dziewczyny na niego lecą
Tylko on funcję kwadratową zna
Lepiej niż ciebie twoja stara

Współczynnik kierunkowy zawsze wyliczy
I parametry wszelkie wytyczy
Dwadzieścia trzy na dwadzieścia trzy
Zawsze i wszędzie lepszy niż ty

Ucz się matematyki
Ucz się matematyki
Ucz się matematyki
Bądź jak Marek Bućko
Bo każdy na Mat-Fizie
Bo każdy na Mat-Fizie
Bo każdy na Mat-Fizie
Chce być jak Marek Bućko

Światłość umysłu oślepia wręcz
Z wrażenia może ci odbyt pęc
A on znów do tablicy wędruje
Reszta jest przy nim jak tępe chuje

Najpotężniejszy padawan Babiana
W bój matematyczny wyrusza z rana
Dwadzieścia trzy na dwadzieścia trzy
Zawsze i wszędzie lepszy niż ty

Ucz się matematyki
Ucz się matematyki
Ucz się matematyki
Bądź jak Marek Bućko
Bo każdy na Mat-Fizie
Bo każdy na Mat-Fizie
Bo każdy na Mat-Fizie
Chce być jak Marek Bućko

MAREK BUĆKO
MAREK BUĆKO
MAREK BUĆKO FOR YOU

NO FUTURE
NO FUTURE
NO FUTURE FOR YOU

7. PEDOBEAR - PRZYJACIEL DZIECI
(tekst: Ad)
(muzyka: Ad, Krzych)


Biegną se wesołe misie,
Uśmiechnięte mają pysie,
Misie są zadowolone,
Kiedy dzieci są zgwałcone!

Biegną sobie małe dziecie,
Biegną se po internecie,
Niepomne są zagrożenia,
Duży ma zasięg rażenia.

Pedober, pedomiś,
Kto to jest, wie już Zbyś!
Pedomisia, pedobera
Zna dogłębnie mała Ela.

W komentach się ukrywa,
Jak z nicości wnet przybywa,
Przybywa jak z niebytu,
Do twego odbytu.

Już uwodzi dziewczynkę,
Smak ma na nią jak na szynkę.
"5 mam lat!" krzyczy dzieciara,
Jak na misia to nie stara.

Pedober, pedomiś,
Kto to jest, wie już Zbyś!
Pedomisia, pedobera
Zna dogłębnie mała Ela.

Wpadł na pomysł zły, szatański,
Jak reżyser R. Polański,
Że przy dziecka własnej matce,
Zrobi coś trzynastolatce.

Muszę Ci powiedzieć fakt,
Chodzi Ci pewnie on nie w takt,
Pedober to miś jest zły,
Możeś nim jest właśnie Ty!

8. AAAA! (NIC)
(tekst: Ad)
(muzyka: Ad)


Aaaa!

Wietrzyk wieje, słońce świeci,
czemu mi ten czas nie leci.

Facet gada, ludziom biada,
Patologia na mózg pada.

Z kranu ścieka, mózg wycieka,
Psychika niczym karton mleka.

Wizję tracę, widzę glacę,
Żzra mnie jak Żydzi macę.

Krew się leje, ktoś się śmieje,
Dusza z ciebie się wyleje.

Pustka ściska, flaki wyciska,
Ciało twe to pusta miska.

Dusza znika, zegar pika.
Umysł z głowy Tobie sobie.

Nie masz duszy, nie masz życia,
Słychać tylko odgłos wycia.

Wizji ni ma, fonii nie ma,
Cudów nie ma, wszystko ściema.

W nicość zapadasz, słów już już nie składasz,
Istnienia twego nigdy nie zbadasz.

9. GODZILLA KONTRA LUDWIK
(tekst: Krzych)
(muzyka: Krzych, Ad, Gojira)


Domy zniszczone, pomniki zwalone
Chaos na ulicach
Straszliwy demon nawiedził te ziemię
Zniszczona dzielnica
Krew się leje, Szatan się śmieje
Stosy trupów wciąż rosną
Kończyny oderwane walają się wszędzie
Dzieci dzisiaj nie zasną

Lecz zespół profesorów w podziemnym hangarze
Sięga po plan z najstraszliwszych marzeń
Z promieniotwórczych pierwiastków pięćdziesięciu trzech
Stworzą coś, co może zniszczyć grzech

To właśnie on, człowiek-zagłada
Zatłucze z wody okrutnego gada
Porazi go mocą stałego prądu
Ostatecznego cyrklem dokona sądu
Użyje nieznanych jeszcze praw Keplera
I zredukuje jego HP do zera
Bo żaden piekielny demon nie fika
Gdy na swej drodze napotka Ludwika

Ludwik przyjdzie po ciebie!

Do kotła wrzucili związki przeróżne
Mieszali całą noc
Ekierkę złamaną, rożen do kebaba
I poplamiony koc
Wszystko polali kwasem siarkowym
I związek X też dodali
Serca ten cyborg nie będzie miał wcale
A tylko pompę ze stali

Już słychać straszliwy ryk z głebi kotła
Oddech jego pali jak lawa
A na zwyroli, co go stworzyli czekają
Dobra praca, pieniądze i sława

To właśnie on, człowiek-zagłada
Zatłucze z wody okrutnego gada
Porazi go mocą stałego prądu
Ostatecznego cyrklem dokona sądu
Użyje nieznanych jeszcze praw Keplera
I zredukuje jego HP do zera
Bo żaden piekielny demon nie fika
Gdy na swej drodze napotka Ludwika

Ludwik przyjdzie po ciebie!

10. KORDIAN: HISTORIA ALTERNATYWNA
(tekst: Krzych)
(muzyka: Krzych, Ad)


Tu się zaczyna
Nasza historia
Epicka, dziwna
I pełna zła
Brakuje to sensu
Brakuje logiki
A już najbardziej
Brakuje tu rymów

Szatany z nieba spadają
Coś w kotle gotują
Czy to pomidorowa?
Rosół? Szczawiowa?
Datę o rok aż pomylili
Więc chyba nic dobrego nie uwarzyli
Zaraz przypalą
Albo wyleją
I nic dobrego z tego nie będzie

I tutaj wkracza nasz główny bohater
Matka go nie lubiła, Kordianem nazwała
I po tyłku go pewnie za często lała
Nie pierdzielmy więc już więcej
Oddajmy mu głos czym prędzej

Za głos dziękuję, może spróbuję
Coś powiedzieć ale nie wiem co
Jakiś dziadek pierdzieli historyjki
O niczym i o pierdołach innych
Uważny jestem jak na lekcji polskiego
I nie pamiętam już niczego

Dziewczynę fajną ostatnio poznałem
I od razu na nią poleciałem
Tylko nie wiem czemu mnie ciągle olewa
Choć tylko starsza ode mnie tylko pięć lat
Mówi żem dla niej jak brat
No kurwa no

Ogarnia mnie melancholia i myśli dziwne
Już wiem! W łeb strzelę sobie
Zrobię fajną dziurę w głowie
Nie pytaj "po chuj"
Nie bądź gnój
Będzie beka mówię ci
Będzie zarąbi...

AAAAAAAAAAAA!!!
AAAAAAAAAAAA!!!

Nudzi mi się, to latam se tak po całym kontynencie
W Anglii po skałach łażę, w Rzymie wpierdzielam żołędzie
Nic ciekawego do powiedzenia nie mam
Ale i tak
Jedziemy dalej z opowieśćią która tak ci nie w smak

Jakaś kobieta za mną łazi
Nie wiem co ona ode mnie chce
Nie rozumie mojego nieprzeciętnego umysłu
No odczep wreszcie kobieto się

Papieża spotkałem ale z niego chuj
Co ma w dupie nas a na szyi złoty łańcuch
Czy coś podobnego
Fajnie wyglądajacego
I błyszczącego
Ale chuj z tym

Jestem se na Mont Blanc szczycie
Czy się wspiąłem? Chyba śnicie
Nie wiem skąd się tu wziąłem
Zwroty akcji
Zmiany scen
To wszystko przerasta mnie już
A przepaść tuż tuż

Pogadam se do boga
Niech pokaże mi wroga
O kurde, znowu schizy mam
Czuję się jakbym nie był tu sam
Już wiem co w życiu mam robić
Mam naród polski od cara wyzwolić
Nie pytajcie jak
Albo "What the fuck?"
Na chmurkę se wskoczę i polecę od tak

Głupie dziady głupie ciecie
Beze mnie wy tu zginiecie
Czemu nie chcecie cara zarżnąć?
Nam trzeba rzezi ostrej
Rozpierduchy mocnej
I mam w dupie co z nami będzie
Weselej będzie wszędzie
Jak zrobimy tą rzeźnię

Już korytarzem wędruję
Strażników naśłuchuję
Ale kurde no
Znowu to zło
Znowu schizy jakieś
Coś mi do ucha gada
Coś tu lata i na głowie siada
Lalalalala
Znowu mi odwala
I gówno z morderstwa

Leżę w psychiatryku
Stan jak po dwói w dzienniku
Biada mi biada
Szatan do mnie gada
Czego ten tu znowu chce
Zabierzcie stąd mnie
Szczać mi się chce
A schizy nie chcą skończyć się

Kurde, czy to koniec piosenki?
Do pala mnie przywiązują
A taka fajna zabawa była
I czemu się skończyła?
Nawet Szatan se poszedł
Co za gnój
No nic
Jeszcze jakieś fajne solo na perkusji niech mi zagrają
(drum solo)
Hej, zaraz
Coś widzę
Ktoś tam na koniu popierda...

11. AWARIA RADZIECKIEGO MIGA

(tekst: Krzych)
(muzyka: Krzych, Ad)


Nadzieja ludu, czerwony jastrząb
Imperialistów zmiażdży z nieba
Lata treningu, w imię Lenina
Swą misję dziś wykonać trzeba

Pilot - wybraniec, drugi Gagarin
Czerwony sztandar ucałował
Jak nas nauczał towarzysz Stalin
Czerwona siła zniszczy wroga

Maszyna stalowa
Na skrzydłach gwiazda czerwona
Kapitalista się nie schowa
Kapitalista nas nie pokona

Bomba jądrowa
Dzieło ręki Radzieckiej
Epoka nowa
To dzień chwały Sowieckiej

Wybrał mnie Lenina ród
Wśród narodów pierwsi
By wytępić cały brud
Jak z niebios anioł śmierci

Poświęcę ciało, duszę
Komunizmu chwale
Jedno zadanie wykonać muszę
Nie boję się wcale

Błysk!
Cóż to?
Daleko wciąż wróg
Szatan to czy Bóg?
Kto zesłał na mnie to
Zło!

Nie działa!
Nie ruszy drążek się
Nie poddam się
Choć gorzej jest niż źle
Sam Lenin prowadzi mnie!

Błyski, hałas
Nic nie działa
Milknie silnik, ster urwany
W kiblu spłukane wszystkie plany!

Awaaaaaaaaaaaria, Awaaaaaaaaaaaria
Awaaaaaaaaaaaria, Awaaaaaaaaaaaria
Awaaaaaaaaaaaria, Awaaaaaaaaaaaria
Awaaaaaaaaaaaria, Awaaaaaaaaaaaria

12. FOREVOR
(tekst: improwizacja)

13. DZIEWCZYNA Z JOTPEGA
(tekst: Krzych)
(muzyka: Krzych, Ad)

Zajrzyj sobie do tego pokoju ciemnego
Brudem i starą pizzą śmierdzącego
Gruby facet na krześle siedzi rozwalony
W obrazek na ekranie komputera wpatrzony

Internet - dla niego substytut dziewczyny
Wielu informatykom poprawiał już miny
Z monitora na niego dziś patrzy się
Ewelina18 JotPeGie

Dziewczyna z jotpega, najlepsza dla niego
Nigdy nie zdradzi go z najlepszym kolegą
Nawet gdyby go miał
Dziewczyna z jotpega, chociaż nie gotuje
Zawsze na ekranie karnie salutuje
Kiedy tylko chciał

WMV
AVI
FLV
MPG

BMP
PNG
GIF
JPG

Dziewczyna z jotpega, najlepsza dla niego
Nigdy nie zdradzi go z najlepszym kolegą
Nawet gdyby go miał
Dziewczyna z jotpega, chociaż nie gotuje
Zawsze na ekranie karnie salutuje
Kiedy tylko chciał

Mówi: jestem brzydki, lecz choć jest to prawda
Nie zawsze wyglądał gorzej od dupy diabła
Trzy hotodgi dziennie i 20 godzin siedzenia
Nie były tutaj zupełnie bez znaczenia

Tłumaczy się jak emo - nikt mnie nie rozumie
Lecz logiki wywodu tego też pojąć nie umiem
Bo już od pół roku nosa z domu nie wystawiał
Za bardzo się bowiem światła słonecznego obawiał

SSIJ!
Buaaaaa!
(improwizacja wokalna)

Choć narzekasz jak potraktował cię świat
I choć chowasz się przed tym niezmiennie od lat
Ludzie na twój widok wymiotów dostają
Bo choć sam jej nie znasz, to oni prawdę znają

JESTEŚ NERDEM NIE MASZ ŻYCIA!
JESTEŚ NERDEM NIE MASZ ŻYCIA!
JESTEŚ NERDEM NIE MASZ ŻYCIA!
JESTEŚ NERDEM NIE MASZ ŻYCIA!

Jesteś nerdem, nie masz życia
Jesteś nerdem, nie masz życia
Jesteś nerdem, nie masz życia
Jesteś nerdem, nie masz życiaaaaaaa

Dziewczyna z jotpega, to z ciebie śmieje się
Spójrz w lustro i porzygaj się!

Obrazek, choć idealny jest
To nadal on obrazkiem jest
Negacja faktu oczywistego
Doprowadzi do upadku pewnego

Jeśli będziesz żalił się każdemu
W mig zostaniesz żałosnym emo
Nie zlituje się nad tobą nawet własny pies
Gdy zapuścisz My Chemical Romance

Jeśli natomiast schowasz się z tym
Za twarzą kamienną ukryjesz chore myśli
Rozsadzą cię one i tak od twego środka
Skończysz w psychiatryku, w sali obok wychodka

Każde wyjście niechybnie do upadku prowadzi
Boś gapił się w kompa, miast z życiem se radzić
Nie ma już wyjścia z sytuacji twej, bo
Rzeczywistość nie ma restartów i trybu god mode

Jeszcze jedno, nim padniesz jak dziki zwierz
Kto krzywo na świat patrzy, krzywo kończy też
Ostatni rzecz, nim twe kości pokryje kurz
Nie znajdziesz ideału, a w sieci zwłaszcza już

Brak komentarzy: